Nie ukrywam, że nigdy nie byłam wielką zwolenniczką typowego brownie. Ten popularny deser nie wywoływał u mnie ekscytacji, pomimo mojej miłości do słodkości, a szczególnie czekolady. Jednak pewnego dnia odkryłam na blogu „Moje Wypieki”* recepturę, która całkowicie odmieniła moje spojrzenie na brownie. Od tego czasu, z przyjemnością przygotowuję ten specjał dla moich przyjaciół podczas różnych okazji, zapewniając im prawdziwe rozkosze smaku bez obawy o ich zdrowie. Ostatnim razem piekłam go na urodziny mojej córki.
Bezglutenowe brownie z kaszy jaglanej to prawdziwa bomba smaku. Jest intensywnie czekoladowe, niesamowicie smaczne, treściwe i sycące. Już podczas pieczenia dom wypełnia się zapachem czekolady, który rozbudza apetyt. A ponieważ kasza jaglana ma zdolność odkwaszania organizmu, jest to ciasto idealne dla tych, którzy zwracają uwagę na zdrowe odżywianie i oczyszczanie swojego ciała z toksyn. Kluczowe składniki to kasza jaglana, jajka i gorzka czekolada. Czy potrzebne są jeszcze jakiekolwiek argumenty, aby przekonać do tego ciasta?
Możliwe dodatki to malinowy dżem lub konfitura z czerwonych lub czarnych porzeczek, a także cukier puder. Proces przygotowania jest niezwykle prosty: kaszę gotujemy w małym garnku z dodatkiem soli, następnie studzimy i miksujemy na gładką masę. Następnie do masy dodajemy pozostałe składniki i miksujemy do połączenia się składników. Ciasto pieczemy w temperaturze 180 stopni C przez około 40-45 minut w foremce wyłożonej papierem do pieczenia – najlepiej o wymiarach 16×26, choć ja korzystam z kwadratowej formy o wymiarach 21×21. Po upieczeniu (co sprawdzamy za pomocą patyczka – powinien on wyjść z ciasta suchy) podajemy ciasto ostudzone, pokrojone na kwadraty.
Dla fanów nieco kwasowych smaków polecam dodać do każdego kawałka domowego dżemu malinowego czy konfitury z porzeczki. Świeże maliny będą dodatkową ozdobą, a co więcej – wprowadzą kontrast dla gorzkiego smaku kakao. Osobiście uwielbiam połączenie czekolady i malin. Wersja dla dorosłych z wiśniami w spirytusie i likierem wiśniowym okazała się strzałem w dziesiątkę.
Moje dzieci preferują wersję posypaną cukrem pudrem – ale cóż, to przecież dzieci. Jak widać, ciasto jest niezwykle proste w przygotowaniu, a zarazem przepyszne. Gwarantuję, że po pierwszym upieczeniu będziecie w nim zakochani. Idealne na chłodniejsze dni, jak te jesienne czy zimowe. Smacznego!
*Testowałam różne przepisy, jednak ten okazał się być moim ulubieńcem. Z pewnością w przyszłości spróbuję jeszcze innych.