Bawiłeś się kiedyś w flirt z kimś, jednak po pewnym czasie kontakty między Wami ustały. Nagle, po upływie około roku i kompletnym zapomnieniu o tej osoby… BANG! Niespodziewana wiadomość. Może to być typowe „hej, jak się masz?” lub „czy wszystko Ci idzie dobrze?” a nawet „nie mogę zapomnieć o Twoich ustach”. Jak zazwyczaj reagujesz na takie sytuacje?
Nie potrafię do końca zrozumieć motywów osób, które, po długim okresie braku komunikacji, nagle decydują się na ponowny kontakt. Zdarzało mi się spotkać z Panem Bumerangiem, który wracał co parę miesięcy przez przeciąg około sześciu lat. Mógłbym podziwiać jego determinację, gdyby nie to, że te powroty nigdy nie prowadzą do niczego konkretnego i wydają się bezsensownym próbami ożywienia czegoś, co w rzeczywistości nigdy nie żyło.
Fajne jest, gdy pamiętasz osobę wysyłającą wiadomość i możesz ją skojarzyć. Ja niestety, mimo posiadania całkiem dobrej pamięci, nie zawsze jestem w stanie przypomnieć sobie, że kiedyś „znałam” takiego jednorazowego człowieka. Właśnie w tym miejscu często pojawiają się komplikacje.
Choć zawsze uwielbiałam film „Powrót do przyszłości”, coraz częściej mam problem z powrotami do przeszłości. Szczególnie, jeśli są one związane z wracaniem do relacji, które z różnych powodów umarły. Jeśli ludzie spotykają się i czują, że z tego nic nie wyjdzie, bo brakuje „chemii” lub nawet tematów do rozmowy, to moim zdaniem nie ma sensu sztucznie podtrzymywać takiej znajomości. Im szybciej udamy sobie sprawę, że nie jesteśmy dla siebie stworzeni, tym mniej czasu stracimy próbując udowodnić sobie coś przeciwnego.
Po roku nagle BANG! Otrzymujesz wiadomość „nie mogę zapomnieć o Twoich ustach”. Dziwne jest to, że na świecie istnieją osoby, które lubią „wracać w strony, które znam, po wspomnienia zostawione tam”. Wszystko byłoby dobrze, gdyby były jakieś fajne wspomnienia do powracania. Gdyby była jakaś intensywna wspólna historia do opowiedzenia. Ale jeśli nie ma do czego wracać? Podejrzewam, że sami również spotkaliście kogoś, z kim trochę pogadaliście, a potem kontakt się urywał z obu stron. Nagle po roku, kiedy już zdążyliście zupełnie zapomnieć o tej osobie… BANG! Niespodziewana wiadomość.