Według obliczeń, co trzynasty pan zapada na chorobę arterii wieńcowych, co może skutkować atakiem serca. To właśnie ta dolegliwość jest nadrzędnym powodem zgonu wśród mężczyzn, przyczyniając się do około jednej czwartej wszystkich przypadków śmierci! Właśnie dlatego dieta DASH, mająca na celu obniżenie ciśnienia tętniczego, może okazać się optymalnym rozwiązaniem dla panów, którzy są narażeni na ryzyko chorób sercowych z racji nadmiernego przybicia, problemów z ciśnieniem czy genetycznych predyspozycji. Kluczowe przesłanie diety polega na ograniczeniu spożycia sodu przy jednoczesnym zwiększeniu ilości zjadanych warzyw, owoców i produktów pełnoziarnistych.
Co więcej, cukrzyca typu 2, która często wynika z niezdrowego trybu życia, pojawia się znacznie częściej u mężczyzn niż u kobiet – w szczególności dotyka ona panów po pięćdziesiątce cierpiących na wyraźną otyłość brzuszną. Podwyższone stężenie glukozy we krwi powinno być sygnałem ostrzegawczym i skłonić do wprowadzenia zmian w diecie na dietę niskowęglowodanową, czyli „Low Carb”.
Podstawowe zasady tej diety to drastyczne ograniczenie spożycia cukrów prostych, nie tylko słodyczy i napojów słodzonych, ale również białego chleba, makaronu, oczyszczonego ryżu. Węglowodany powinny być spożywane w postaci pełnoziarnistej, co pozwala zredukować wahania poziomu glukozy we krwi, a tym samym jest bardziej korzystne dla systemu insulinowego. Niemniej jednak, nie powinny stanowić podstawy diety! Zaleca się za to spożycie chudego mięsa i produktów bogatych w błonnik, które opóźniają absorpcję cukru do krwiobiegu.
Ekologiczni aktywiści od lat ostrzegają, że współczesny tryb życia stanowi poważne zagrożenie dla przyszłości naszej planety. Produkcja, przetwarzanie, transport i przechowywanie żywności odpowiadają za aż 25% wszystkich zmian klimatu spowodowanych działalnością człowieka. Woda jest niezbędna do nawadniania pól uprawnych. Jednak jej odprowadzanie na plantacje oznacza degradację ekosystemów wodnych oraz solenie i erozję gleby. Rolnictwo dodatkowo zanieczyszcza wodę powierzchniową za pomocą nawozów sztucznych i środków ochrony roślin. Ceną za nasze bogate menu jest więc wyraźne niszczenie przyrody. Ale czy naprawdę musi tak być?